Powered By Blogger

sobota, 3 września 2011

Rozdział 22

Po zjedzonym obiedzie , wyszłam na dwór , usiadłam na huśtawkę . Tak na prawdę wtedy zdałam sobie sprawę , że już nic nie da się zrobić . Miłość mojego życia związała się z moją najlepszą przyjaciółką , czyli tak na prawdę nie miałam po co wracać do domu , poza tym za tydzień zaczynała się szkoła a ja miałam iść do nowego liceum .
Później poszłam się przejść . Po drodze zaczepiła  mnie ta koleżanka Maxa i dała mi wyraźnie do zrozumienia , że mam się od niego trzymać z daleka . Miałam jej dość nie dość , że była pustą lalką z powiększonymi cyckami to jeszcze się rządziła.
Nie miałam co tam robić więc wróciłam do domu , na podjeździe zauważyłam auto mamy , bez wahania uciekłam stamtąd , nie mogłam teraz wrócić do domu .
Mimo gróźb tej dziewczyny pobiegłam do Maxa .
-Laura ? Co ty tu robisz ?
-Mogę tu u ciebie trochę zostać
-Jasne , ale co się stało ?
-Szłam do domu a tam stało auto mojej matki , pewnie przyjechała po mnie , ja nie chce tam wracać .
Łzy poleciały mi po policzkach , Max mnie przytulił . Potrzebowałam wsparcia po ostatnich dniach .
-Przepraszam-odparłam .
-Nie masz za co . Rozumiem cię .
-Tylko ty to robisz .
-Wiesz ... może to i dobrze ? Wiesz , że na mnie możesz liczyć , że zawsze ci pomogę , o ile wiem nie u każdego miałaś takie wsparcie .
-Tak wiem , dziękuję ci za wszystko , ale kiedyś muszę wrócić do ciotki , będą się martwić. Pewnie zabierze mnie do domu .
-Nie chcę, żebyś wyjeżdżała .
-Ja też tego nie chcę ...
Wiesz ... mam dziś urodziny .
-Serio ? Nie wiedziałam...to wszystkiego najlepszego , ale ja dla ciebie nic nie mam.
-Nie musisz nic mieć , najważniejsze , że jesteś .
Pocałował mnie , już po raz drugi , ale tamtym razem to nie było nic prawdziwego teraz coś poczułam.
-Max...
-Laura  , musze ci coś powiedzieć , kocham cię .
Zamarłam , mogłam się tego spodziewać po tym pocałunku ale myślałam , że stara się mnie tylko pocieszyć .
-Ja ...nie wiem co powiedzieć .
-Musisz to zostać , nie pozwolę ci wyjechać .
-Ale jak ...moja matka..
-To wtedy ja wyjadę z tobą.
-Przecież masz tu rodzinę...
-Pogadam o tym z matką ...
-Nie możesz się tak poświęcać...nie dla mnie.
-Jak się kogoś kocha to się robi takie rzeczy...
-Ja muszę wrócić do domu...
-Pójdę z tobą..
-Nie ...co ty przecież..
-Nie , pójdę nie zostawię cię z tym samą.
Po chwili byliśmy na miejscu , najpierw weszłam sama ja , przywitałam się z mamą.
-Co ty tu robisz mamo ?
-Przyjechałam po ciebie , mam urlop możemy spędzić ten urlop razem , może jeszcze gdzieś wyjedziemy .
-Mamo...
Wtedy on wszedł ...
-Dzień dobry paniom - odparł , jestem Max i kocham pani córkę .
Myślałam , że mama dostała zawału , a ciocia tylko się uśmiechała .
-Słucham ?
-Mamo...
-Nie Laura wyjeżdżamy stad , ty nie możesz się z nikim wiązać !
-Ale dlaczego , dlatego , że Maciek jest z Kamilą ?!
-Skąd ty o tym wiesz ?
-Mogłabym spytać o to samo .
-Laura..
-Nie mamo ... wiem , że za tym stoisz .
-Musiałam cię jakoś od niego odciągnąć !
-Jak mogłaś to zrobić wiesz jak bardzo go kocham , to była miłość mojego życia a ty tak go omotałaś że on mnie już nie kocha ! Nienawidzę cię mamo !
Wybiegłam z domu , Max poszedł za mną , ciocia zaczęła krzyczeć na matkę.
-Max zostaw mnie , jak ty możesz mnie kochać nie widzisz co się ze mną dzieje ? Ja nie mogę sobie  z niczym już poradzić mam dość tego życia ! Ty masz całe przed sobą nie marnuj go ze mną!
-Co ty wygadujesz ! Potrzebujesz teraz wsparcia nie zostawię cię , za bardzo cię kocham !
-A co ja mam teraz zrobić , nie mam jak wrócić do domu , a szkoła ?!
-Nie martw się tym załatwimy to , a teraz chodź do mnie ...


Długo nie pisałam bo nikt nie czytał po prostu chciałam , żeby to jakoś dokończyć .

2 komentarze: